Niedożywiony, zaniedbany, upodlony przez człowieka do granic możliwości. Taki trafił do nas Sucharek. I choć jego stan fizyczny od samego początku był bardzo zły, Sucharek miał w sobie dużo ufności do człowieka. Jego ogonek od samego początku machał do nas radośnie, a to dawało nam wolę do walki o niego.

O zdrowie Sucharka walczyliśmy prawie dwa miesiące. W momencie w którym wydawało nam się, że wychodzimy na prostą i że nadszedł właśnie ten czas, aby znaleźć Sucharkowi dom stały jego stan zdrowia diametralnie się pogorszył. Sucharek odczuwał ogromny ból, przestał jeść. Jego organizm przestał się bronić. Wykonaliśmy szereg badań: rezonas, tomografia, badania krwi, USG, RTG, badania w kierunku toksoplazmozy, rehabilitacja… Rezonans wykazał zmiany w tkance miękkiej w pierwszym kręgu szyi. Niestety nie doczekaliśmy do jego opisu. Maleńkie, kruche ciałko nie podjęło już walki. Sucharek odszedł.

Przegraliśmy walkę o jego zdrowie i życie. Śpij mały. Zawsze będziesz w naszych sercach.