Jedi trafił do schroniska w Milanówku 12 sierpnia 2020 r. Wychudzony, zaniedbany, niewidomy… Pojechaliśmy z nim na konsultację okulistyczną (koszt: 85 zł). Z dużym prawdopodobieństwem ślepota uwarunkowana jest genetycznie lub spowodowana jakimś dawnym urazem. Zdaniem okulisty Jedi nie widzi od bardzo dawna i jak się przekonaliśmy, radzi sobie bardzo dobrze także w małych pomieszczeniach, gdy tylko się z nimi zapozna. Ma doskonały węch i słuch, i co równie ważne – ogromne zaufanie do ludzi.

Być może jest szansa, by Jedi odzyskał widzenie, do tego jednak potrzebny jest szereg kolejnych badań i oczywiście operacja. Pytanie tylko czy to konieczne, bo Jedi bardziej od widzenia potrzebuje ciepłej i troskliwej dłoni. Przyjaciela, który przytuli i wykarmi wychudzone ciałko…