Jankiel prawdopodobnie nie miał łatwej przeszłości. Trafił do nas wychudzony i zmarnowany z łańcuchem na szyi. I pomimo naszych starań i tego, że wygląda zdecydowanie lepiej niż w momencie, kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy, niestety źle znosi pobyt w schronisku. Jest to dla niego nieustanny stres. Trudno patrzeć, jak bardzo się męczy. Trudno patrzeć na psa, który nie jest w stanie się położyć i odpocząć, bo bez przerwy biega dookoła boksu. Stąd konsultacja u neurologa. Mamy nadzieję, że dzięki przepisanym lekom będzie w stanie lepiej funkcjonować w schroniskowych warunkach do czasu znalezienia domu. Przed nami wizyta u okulisty. W dalszych planach również badania ortopedyczne ze względu na delikatny niedowład tylnych łap. Wizyty Jankiela u weterynarzy specjalistów opłaca nasze stowarzyszenie.