Zaraz po adopcji nowi opiekunowie Cyryla zasygnalizowali , że obserwują u niego objawy bólu. Na początku zauważyli, że podczas spacerów Cyryl nigdy nie truchtał ani nie biegał, tylko chodził. Około czwartego tygodnia po adopcji zaczął skomleć lub kwilić kilka razy dziennie, głównie gdy leżał lub próbował wstać. Zaczął też warczeć, a następnie szczekać podczas odpoczynku, szczególnie w nocy. Wtedy już wiedzieli, że pilnie potrzebuje pomocy. Dostawał środki przeciwbólowe i odwiedził ortopedę, gdzie wykonano kilka zdjęć rentgenowskich w znieczuleniu i wykryto zmiany w kręgosłupie (spondyloza) i stawach tylnych nóg. Stało się jasne, że od dłuższego czasu zmaga się z przewlekłym bólem. Zaczął przyjmować nowe leki i wykonano badanie USG stawów tylnych nóg, które potwierdziło również stan zapalny. Leki pomogły, zaczął truchtać, a nawet trochę biegać, mniej skomlał i ogólnie wydawał się czuć bardziej komfortowo. Ale jego sen nadal był zakłócany przez warczenie i szczekanie w nocy. Podczas wizyty kontrolnej u ortopedy, jego plan leczenia został ponownie dostosowany. Zalecono także rozważenie wykonania MRI kręgosłupa. Leczenie przyniosło poprawę, Cyryl rozpoczął fizjoterapię. Aktualnie prawie w ogóle nie marudzi, jest bardziej aktywny, bardziej towarzyski i mniej niespokojny. Ale… nocne szczekanie nadal trwa. W dalszym etapie Cyryl odwiedził neurologa. Weterynarz postawił dwie główne hipotezy: 1. Może to być wczesny objaw demencji. 2. Lub ogniskowy napad padaczkowy występujący podczas snu. W pierwszej kolejności zalecono wykonanie EEG, a następnie na podstawie wyników będzie podjęta decyzja, czy konieczne jest wykonanie MRI mózgu lub kręgosłupa.

Ogrom leczenia jaki spadł na opiekunów Cyryla zaraz po adopcji bardzo mocno ich obciążył. Nasze wolontariackie stowarzyszenie opłaciło koszt EEG. Jesteśmy też z domem Cyryla w kontakcie, gdyby była potrzebna dalsza pomoc.